Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?

Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?
Konińskie Wspomnienia

Kiedy dwanaście lat temu pisałem o koparkach z zamkniętej kopalni węgla brunatnego w hiszpańskim As Pontes, nawet przez chwilę nie pomyślałem, że perspektywa końca konińskiego górnictwa jest tak bardzo bliska. Sprowadziliśmy wtedy z tej miejscowości dwie potężne koparki, jakich koniński zakład wydobywczy nigdy jeszcze nie widział. Okazuje się, że jedna z nich może stać się pamiątką po kończącym swój żywot konińskim górnictwie. I szansą na nowy początek.

Jak na cykl Konińskich Wspomnień jest to historia bardzo młoda, ale też mówi o wydarzeniach w dziejach naszego miasta przełomowych - końcu epoki „ziemi gwałtownie przebudzonej”.

Dwie obce maszyny

Tak samo jak kopalnia w As Pontes, nasza również zaczęła swoje dzieje w 1942 roku, a pierwszą wieloczerpakową maszyną, jaka pracowała na polu Glinka, był Max, po 1945 roku przechrzczony na Wiesława, który przyjechał do Morzysławia z Klettwitz w Niemczech. I te dwie maszyny z obcych krajów spinają symbolicznie dzieje konińskiej kopalni - Wiesław u jej narodzin a Dolores na koniec.

A już same okoliczności przybycia do Polski Dolores i jej bliźniaczej siostry Carmen (fot. 1-2) są bardzo ciekawe. Po roku 2000 kopalnia zaczęła szukać nowych koparek, ponieważ węgiel zalegał coraz głębiej, a jego pokłady były coraz cieńsze, więc żeby wydobyć tę samą ilość surowca, trzeba było wykonać dużo większą pracę. Potrzebne więc były maszyny o dużo większej wydajności.

Na 400 ciężarówkach

Kiedy okazało się, że hiszpańska kopalnia As Pontes, która zakończyła wydobycie w związku z wyczerpaniem się złoża, wyprzedaje cały park maszynowy, z KWB Konin pojechała tam na początku 2007 roku pięcioosobowa delegacja, która miała ocenić, czy któraś z maszyn przyda się w Koninie. Wybrali dwie niemieckie koparki SRs 1800 o wydajności prawie dwukrotnie większej, niż używane u nas do tej pory SRs 1200.

Demontaż maszyn trwał dziewięć miesięcy i zakończył się 31 marca 2009 r. I już wtedy powodzeniu całego przedsięwzięcia zagroziła... przyroda. Demontaż koparek prowadzony był bowiem we wkopie odkrywki, na platformie usypanej do połowy jego głębokości. Było to konieczne, ponieważ w tym samym czasie rozpoczęto już napełnianie wyrobiska wodą. Pech sprawił, że jesienią i zimą na przełomie lat 2008 i 2009 wystąpiły niespotykane od lat bardzo obfite opady deszczu i woda zaczęła niebezpiecznie szybko podnosić się do poziomu placu demontażowego. Z rosnącym niepokojem obserwowano pękanie krawędzi podwyższenia, na którym rozbierano maszynę i osuwanie się ziemi do wody. Na szczęście tuż przed wdarciem się wody na plac, demontaż zakończono i wszystkie elementy zostały wywiezione.

Elementy konstrukcji obu maszyn pokonały 3 tys. km drogi do Konina na ponad czterystu 22-tonowych zestawach samochodowych. Natomiast największe ich części przypłynęły do Polski czterema statkami.

Każda kopała za dwie

Pierwsza koparka została oddana do ruchu dokładnie po dwóch latach od rozpoczęcia demontażu, to jest 1 września 2010 r., druga w marcu roku następnego. Przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem organizacyjnym, technicznym i - co najważniejsze - finansowym.

strona 1 z 3
strona 1/3
Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?
Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?
Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?
Dolores - panna na wydaniu. Czy uda się uratować koparkę dla przyszłości?
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole