Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: WIECZÓR WYBORCZY KONIN 2024 - II TURA - NIEDZIELA 20:55

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościNie wyłączamy komentarzy, bo władza nam płaci, nikt nie dyktuje nam tekstów

Nie wyłączamy komentarzy, bo władza nam płaci, nikt nie dyktuje nam tekstów

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Nie wyłączamy komentarzy, bo władza nam płaci, nikt nie dyktuje nam tekstów
Konin jest Nasz

Dlatego warto tak krytykować, żeby skłaniać krytykowanych do robienia rzeczy, które przyniosą korzyść naszemu miastu. Bo obrzucając wszystkich wyzwiskami, zniechęcamy do pracy tych, którym pracować dla dobra Konina jeszcze się chce. Też uważam, że podejmując decyzje, nasi prezydenci kierują się przede wszystkim swoim interesem politycznym, partyjnym i osobistym, a dopiero na końcu potrzebami miasta. Ale to cały czas jest balansowanie między tymi wszystkimi dobrami i nigdy nie wiadomo, które ostatecznie zwycięży. A między kampaniami wyborczymi jedynym instrumentem wpływu na kształt decyzji podejmowanych przez polityków jest wyrażanie swojej opinii. I jeśli wyrazimy ją w sposób wyraźny i zdecydowany, jest wysoce prawdopodobne, że zostanie wzięta pod uwagę, bo jej zlekceważenie może grozić utratą władzy. A czekanie aż przyjdzie nowa władza, naraża nas jedynie na stratę czasu tym bardziej, że jeśli przyjdą ludzie innej partii, to będą działać zgodnie z logiką naszego systemu partyjnego, a więc tak samo jak poprzednicy.

Jest jeszcze jeden aspekt krytyki polegającej na pisaniu o swoim mieście złych rzeczy w rodzaju: „Konin - miasto bez przyszłości”. Otóż takie komentarze czytają również ludzie, którzy rozważają, czy zainwestować tutaj swoje pieniądze. I dowiadują się w ten sposób, co myślą o swoim mieście ludzie tu mieszkający, co sądzą o swoich władzach i co zamierzają zrobić, kiedy te władze im się nie podobają.

Na koniec chcę wreszcie napisać, że ucieszyła mnie pod moim tekstem duża liczba komentarzy, których autorzy – jak napisałem wyżej - sformułowali swoje zarzuty wobec władz miasta kulturalnie i logicznie. Poprzestanę na jednym tylko przykładzie: „Wiele lat temu przyjechałem z wielkiego miasta do Konina, który delikatnie mówiąc wyglądał jak kawał dupy zza krzaka i całowałem ziemię czasami jadąc do rodziców. Po jakimś czasie Konin zaczął się zmieniać do tego stopnia, że go wręcz uwielbiam. Jasne, mam pracę nieźle płatną i nie narzekam, ale uważam, że samo miasto jest fajne. Brakuje pewnie jak wszędzie większego zainteresowania władzy ludźmi po prostu. A to powinno grać, bo uważam Konin za najlepiej położone miasto w kraju, a co za tym idzie przy odrobinie dobrej woli powinno tu wszystko hulać. A jednak ludzie piszą o wyjeżdżaniu. Niestety inwestycji brakuje, a nawet te, które powstawały, nagle się zawinęły jak fabryka baterii. Nie ma geotermii, nie ma dworca, nie ma amfiteatru i nie ma sportu, który integruje społeczność, bo mówienie o Górniku jest nie na miejscu, bo nie wiem, czy jest jakaś liga niżej. Korytkowski mimo mojej sympatii na początku nie zrobił nic, żeby pokazać ludziom lepszą twarz władzy”.

strona 2 z 2
strona 2/2
Czytaj więcej na temat:Konin jest nasz
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole