Kolejna zmiana koncepcji ws. stadionu? Jednak nie przy ul. Podwale
- Ten stadion, według mnie, nie ma racji bytu w tym miejscu - mówi o stadionie przy ul. Podwale prezydent Konina Piotr Korytkowski. Wszystko w związku z dofinansowaniem do budowy ciepłowni geotermalnej, którą otrzymało miasto.
We wtorek władze miasta poinformowały o pozyskaniu dofinansowania do budowy ciepłowni geotermalnej. Inwestycja ma być gotowa do końca 2022 roku, a ciepłownia stanąć ma na wyspie Pociejewo. Przy okazji przedstawiania tych planów prezydent Konina pytany był o przyszłość stadionu przy ul. Podwale.
- Ten stadion, według mnie, nie ma racji bytu w tym miejscu - mówił Piotr Korytkowski. - On zajmuje zbyt dużo miejsca, żeby to, co tutaj planujemy, pomieścić łącznie z takim przestarzałym stadionem. Sama widownia, która jest zlokalizowana dookoła, zajmuje bardzo dużą część tego terenu. Takich stadionów już się nie buduje. Potrzebujemy stadionu na miarę naszych możliwości i potrzeb.
Pomysł umiejscowienia głównego stadionu przy ul. Dmowskiego i wyburzenia obiektu przy ul. Podwale po raz pierwszy zaistniał w przestrzeni publicznej w 2017 roku. Miasto stworzyło wtedy odpowiednią koncepcję, która jednak do tej pory nie doczekała się realizacji. Oprotestowali ją wtedy kibice Górnika Konin. - Chcemy stadionu z prawdziwego zdarzenia dla kibiców i sportowców, który byłby sportową wizytówką Konina, a nie obiektu, który na potrzeby inwestycji na wyspie Pociejewo powstałby w cieniu ratuszowych gabinetów - pisali w liście do ówczesnego prezydenta Józefa Nowickiego.
W lutym tego roku w programie ,,Luźna gierka" zastępca prezydenta Konina Witold Nowak i kierownik Wydziału Sportu i Turystyki Tomasz Sękowski mówili jednak, że głównym stadionem ma pozostać obiekt przy ul. Podwale. Projekt jego modernizacji wpisany został nawet do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Konina na lata 2020 - 2025. - Uznaliśmy, że stadion na Dmowskiego powinien zostać stadionem typowo treningowym. To względy bezpieczeństwa zadecydowały o tym, że budowanie stadionu w tej części miasta byłoby skrajnie niebezpieczne. Wyspa Pociejewo jest idealnym miejscem, by stadion na niej pozostał - tłumaczył wtedy Tomasz Sękowski.
Wtorkowe słowa prezydenta Korytkowskiego te plany podważają i są kolejną już zmianą koncepcji w sprawie głównego stadionu miasta. Może mieć to związek z szansą, jaka otworzyła się w ostatnim czasie przed Koninem. Mowa o programie inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu. W lipcu w Ministerstwie Sportu odbyło się spotkanie z udziałem m.in. radnego wojewódzkiego Roberta Popkowskiego, radnego konińskiego Jacka Kubiaka i dyrektor MOSiR Ewy Kulczyńskiej, podczas którego rozmawiano o możliwościach pozyskania dofinansowania do przebudowy stadionu przy ul. Dmowskiego. Choć w mediach społecznościowych pojawiły się już głosy, że Konin może liczyć nawet na 75% dofinansowania, dyrektor MOSiR entuzjazm studziła. - To, że mamy dużo chęci i dużo entuzjazmu nie znaczy, że pani minister zwolni nas z formalności. To wszystko musimy przejść, to naprawdę jeszcze jest sporo rzeczy do zrobienia, do poskładania.
Ewentualne wyburzenie stadionu przy ul. Podwale musiałoby się wiązać z rozbudową bazy treningowej, czy to przy ul. Dmowskiego, czy w jakimkolwiek innym miejscu. Na obecnych obiektach (ale bez stadionu przy ul. Podwale) trudno bowiem będzie pomieścić wszystkie trenujące drużyny konińskich klubów piłkarskich. Tę potrzebę w 2018 roku dostrzegał kandydujący dopiero na stanowisko prezydenta miasta Piotr Korytkowski. Deklarował, że projekt modernizacji obiektu przy ul. Dmowskiego musi powstać jak najszybciej. - Tak, żebyśmy mogli jeszcze teraz przy ul. Podwale grać, tam wybudować i dopiero wtedy wyburzyć stadion na ul. Podwale. To musi być skorelowane, żebyśmy nie mieli takiej sytuacji, że piłkarki i piłkarze nie będą mieli gdzie odbywać meczów.
Budowa ciepłowni geotermalnej nie wiąże się automatycznie z wyburzeniem stadionu. Inwestycja realizowana będzie bowiem w innej części wyspy Pociejewo. Chodzi raczej o dalszy rozwój całego tego miejsca - rozbudowę strefy komercyjnej i rekreacyjnej, która (zgodnie ze słowami prezydenta) ze stadionem na wyspie się już nie pomieści. Jest więc czas, by o infrastrukturalne potrzeby środowiska sportowego zadbać.
Oba największe konińskie stadiony nie są w najlepszym stanie. Ten przy ul. Podwale dysponuje co prawda dobrym zapleczem i murawą, w kiepskim stanie są jednak trybuny. Oprócz jednej małej części brak jest na nich zadaszenia, stadion nie jest też oświetlony. W jeszcze gorszym stanie jest obiekt przy ul. Dmowskiego. Jakiś czas temu, siłami MOSiR Konin, odnowione zostały szatnie. Trybuny nie posiadają jednak nawet krzesełek, nie mówiąc już o zadaszeniu, czy oświetleniu. Dość powiedzieć, że w tym sezonie obiekt nie został dopuszczony do rozgrywek III ligi piłkarskiej, a chcący grać na nim Górnik Konin musi ostatecznie występować na stadionie przy ul. Podwale.