Kolejny dreszczowiec KKF Automobile Torino. Udany rewanż w Gostyniu
W pierwszym meczu pomiędzy KKF Automobile Torino, a Futsalem Gostyń minimalnie lepsi byli goście. Tym razem górą był KKF, który udanie zrewanżował się za pechową porażkę sprzed kilku tygodni.
W drugiej kolejce KKF musiał uznać wyższość gości, którzy decydującego gola zdobyli na trzy minuty przed końcem. A dwubramkowe prowadzenie w Golinie (tam był rozgrywany mecz) uzyskali ledwie w minutę. Dzisiaj gostynianie także weszli w mecz mocno. Dość szybko objęli trzybramkowe prowadzenie, po którym Przemysław Skibiszewski, grający trener KKF-u zdecydował się wziąć czas dla swojej drużyny. – Gospodarze wyprowadzali groźne kontry, które kończyły się golami. Zaskoczyli nas tym już na początku, stąd ich prowadzenie. Wobec tego musieliśmy powiedzieć sobie kilka męskich słów i szybko wróciliśmy do gry.
Poskutkowało to na tyle dobrze, że koninianie zaczęli odrabiać straty i na przerwę schodzili z jedną bramką straty. – Pomimo tego, to my powinniśmy prowadzić w meczu. Świadomość, że musimy gonić wynik powodowała brak luzu w wykańczaniu akcji.
W drugiej części gry także działo się sporo. Koninianie atakowali dalej, ale w grze obu drużynom dość skutecznie starali się przeszkadzać sędziowie. – Nie nadążali za tempem. Swoimi decyzjami powodowali nerwowość w obu zespołach, czego efektem było dużo fauli i żółtych kartek.
Pod koniec spotkania z boiska usunięty został Mateusz Mroziński. – Mateusz zdecydowanie niesłusznie na piętnaście sekund przed końcem meczu został ukarany czerwoną kartką. On uciekał nogami przed wślizgiem (co w futsalu jest zabronione), podskoczył, a upadając nie zdołał uciec od kontaktu z rywalem. Na szczęście udało nam się dowieźć wynik do końca.
Ostatecznie po meczu obfitującym w wiele emocji udało się wygrać na trudnym terenie w Gostyniu. Tam praktycznie każdy ma problemy. – Zawsze tu się ciężko gra i mecze są na styku. Można powiedzieć, że Futsal to drużyna swojego parkietu, przekonali się o tym nawet goście ze Świecia, którzy także musieli się sporo napocić. Nas interesowały tylko trzy punkty i udało nam się je w bólach wywalczyć. Z przebiegu meczu byliśmy drużyną lepszą, stworzyliśmy więcej okazji i prowadziliśmy grę.
Przemysław Skibiszewski docenił postawę gospodarzy, a także ich bramkarza. – Jeżeli miałbym wyróżnić kogoś z Gostynia, to zdecydowanie golkiper, który wybronił im mnóstwo akcji, i to głównie dzięki niemu Futsal przegrał tylko jedną bramką.
Dzisiejszy mecz to już historia, teraz przed KKF-em kolejne wyzwanie. W najbliższą sobotę w Grodzie Kopernika zmierzy się z AZS UMK. – Do Torunia pojedziemy po trzy punkty. Powoli dochodzi kolejne zmęczenie związane z przygotowaniami naszych „trawiastych” drużyn. Większość z nas wczoraj grała sparingi, a dzisiaj trzeba było grać na maksa na hali. Za kilka dni chcemy wygrać kolejny mecz i zrobimy wszystko, aby tak się stało – zakończył trener KKF Automobile Torino Konin.
Dzięki dzisiejszej wygranej koninianie awansowali na trzecie miejsce w tabeli.
Futsal Gostyń – KKF Automobile Torino Konin 5:6 (Krzysztof Weber, Robert Przewoźny, Mateusz Matysiak, Krzysztof Pakosz, Przemysław Czajka – Przemysław Skibiszewski x2, sam. x2, Mateusz Mroziński, Krzysztof Budziński)
Kadra KKF Automobile Torino na mecz z Futsalem Gostyń: Michał Jankowski, Wiktor Adamczewski, Kacper Naskręcki – Łukasz Łajdecki, Przemysław Skibiszewski, Mateusz Zaborski, Mateusz Mroziński, Hubert Janiak, Nikodem Lipiński, Krzysztof Budziński, Wiktor Jarabek, Damian Markiewicz
Foto archiwum
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.